W niedzielę 25 lipca nad ranem czasu UTC we wschodniej prowincji Chin Zhejiang uderzył tajfun In-Fa w dystrykt Putuo miasta Zhoushan. Prędkość wiatru na lądzie sięgała prawie 140 km/h według Chińskiej Administracji Meteorologicznej (CMA). Tajfun przemieszczał się od strony Tajwanu na północny zachód, powodując wysokie fale i ulewne deszcze. Zostały zamknięte szkoły, sklepy i firmy, ewakuowano ponad 1,5 mln osób.
Silne wiatry odczuwalne były w Szanghaju, gdzie ewakuowano około 360 tys. osób, odwołano wszystkie loty przychodzące i wychodzące z dwóch międzynarodowych lotnisk, kursy pociągów oraz tymczasowo zamknięto działalność dwóch największych portów – Szanghaju i Ningbo.
Władze wydały ostrzeżenie na najwyższym poziomie trzecim. W Szanghaju zamknięto parki i muzea, ostrzegano przed gromadzeniem się na zewnątrz i zalecono pozostanie w domach.
Zamknięto wszystkie doki dla kontenerowców w porcie Yangshan na południe od Szanghaju, skąd ewakuowano 150 statków pasażerskich i towarowych.
W tym samym czasie centralne regiony Chin prowincji Henan zostały dotknięte rekordową powodzią, która odcięła prąd i zmusiła ponad milion ludzi do ewakuacji. Zakłócone zostały operacje w Zhengzhou (CGO), głównym węźle frachtu lotniczego dla przewoźników towarowych oraz w transporcie kolejowym z Chin do Europy. Szacuje się, że przez powodzie zginęło ok. 58 osób.
Porty Szanghaj oraz Ningbo, który były zamknięte od piątku 23 lipca, miały wznowić operacje portowe w poniedziałek późnym wieczorem. W związku z panująca sytuacją spodziewane są opóźnienia w cumowaniu statków o 4–6 dni w każdym porcie. Media podają, że w Pudong utknęło dużo ładunków, które raczej nie ruszą aż do środy.
Spedytorzy przewidują, że znów wzrosną stawki za frachty, a dostępnej przestrzeni ładunkowej wciąż brakuje.
Należy się spodziewać opóźnień z Chin każdego typu transportu: kolejowego, lotniczego i morskiego.
Na podstawie: