TRACKING
PL EN

Dywersyfikacja rynków – uniezależnienie się od gospodarki Chin

Pandemia dobitnie uświadomiła nam, że gospodarka światowa powinna uniezależnić się od Chin. Proces nazwany przez amerykańskich ekspertów jako decoupling, czyli oddzielenie się gospodarek amerykańskiej i chińskiej, polegający na zmniejszeniu ich współzależności, czyli przenoszeniu produkcji poza Chiny, przyspieszył najpierw poprzez wojnę handlową zainicjowaną przez prezydenta USA Donalda Trumpa, a teraz przez pandemię koronawirusa. Radykalni zwolennicy tego procesu przewidują, że doprowadzi on do zmian w ogólnych zasadach globalizacji rynku i zwrotu w stronę produkcji narodowych.

Bezpieczeństwo zasobów strategicznych

Pandemia uwidoczniła jeszcze jedną ważną kwestię związaną z zależnością od Chin – przerwy w produkcji uświadomiły, jak bardzo produkcja i łańcuchy dostaw są zależne od chińskiej gospodarki. A przede wszystkim, że produkcja zasobów o strategicznym znaczeniu, czyli maseczek chirurgicznych, odzieży ochronnej, rękawiczek, respiratorów oraz leków, skupiona jest w rękach chińskich. Zatem decyzje o przenoszeniu produkcji do rodzimych krajów wzmocniły się ze względu na zachowanie bezpieczeństwa narodowego. Amerykanie jako pierwsi podjęli decyzję, aby rozwijać przemysł farmaceutyczny w swoim kraju.

Prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, Krzysztof Kopeć wyraził przekonanie, że „przeniesienie produkcji substancji czynnych do Europy staje się koniecznością, a kryzys lekowy pokazał, że są to zasoby cenniejsze niż ropa naftowa, a dziś ok. 70% substancji czynnych powstaje w Chinach i Indiach, gdzie ich produkcja jest najtańsza. To stanowi zagrożenie dla Europy i reszty świata. Dlatego zarówno Unia Europejska, jak i Polska powinny stymulować rozwój ich produkcji lokalnie.”

Coraz więcej państw decyduje się na kontrolowanie takiej produkcji na własnym terytorium lub w państwach zaprzyjaźnionych.

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen nazwała proces zwrotu w kierunku uniezależniania się od Chin jako okres poważnych przewartościowań i zwrot ku „rozważnej globalizacji”. Przedsiębiorcy oraz inwestorzy będą musieli spojrzeć na szlaki handlowe, łańcuchy dostaw, inwestycje nie tylko pod kątem ekonomicznym, ale również od strony politycznej, w tym bezpieczeństwa narodowego.

Dywersyfikacja rynków

Dane za rok 2019 pokazują, że w celu uniknięcia ceł wiele firm już zaczęło przenosić produkcję poza Chiny lub się nad tym zastanawia. Według danych firmy konsultingowej Kearney amerykański import towarów z Azji spadł w 2019 r. w porównaniu do 2018 r. o 7%. I zdaniem autorów raportu trend odwrotu będzie się pogłębiał.

Inne badania przeprowadzone przez Niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową potwierdzają globalne trendy. Coroczna sonda przeprowadzona pod koniec 2019 r. wśród zrzeszonych w niemieckiej izbie firm pokazała, że 23% już zdecydowała się na częściowe wycofanie się z Chin lub się nad tym zastanawia, a 1/3 z nich rozważa całkowite przeniesienie produkcji poza Chiny. Najczęściej wskazywanym powodem jest wzrost kosztów i spowolnienie gospodarcze Chin spowodowane wojną handlową z USA.

Europa i USA pracują wciąż nad zachętami dla producentów, aby przenosili produkcję z powrotem do krajów ojczystych, zwłaszcza branż uznanych obecnie w czasie pandemii za strategiczne, np. farmaceutyki.

Najbardziej kompleksowe i najdalej idące kroki podjęła Japonia. Tokyo Shoko Research przeprowadziło sondaż w lutym br. wśród ponad 2,6 tys. firm, który wykazał, że 37% z nich reorganizuje swoje łańcuchy dostaw, ograniczając współpracę z chińskimi kontrahentami.

Rząd japoński na początku kwietnia br. ogłosił pakiet stymulacyjny dla gospodarki – 2 mld USD na subsydia dla firm, które zdecydują się przenieść produkcję z Chin do Japonii, a kolejne 200 mld USD czeka na przedsiębiorców, którzy przeniosą się do Azji Południowo-Wschodniej. Dodatkowo jeśli firma produkuje maseczki, odzież ochronną lub respiratory, rządowe wsparcie ma wynieść 3/4 kosztów w przypadku małych i średnich firm lub 2/3 dla większych.

Chiny rzeczywiście mogą obawiać się, że za przykładem Japonii pójdą inne państwa.

Według doniesień japońskiego dziennika Nikkei Asian Review już ponad 50 korporacji globalnych poważnie rozważa plany przeniesienia całości lub części produkcji z Chin do innych państw. Wśród gigantów znalazły się: HP, Nintendo, Dell, Microsoft, Amazon lub Apple. Raport Amerykańskiej Izby Handlowej wskazuje, że aż 40% z 250 badanych firm myśli o zamknięciu biznesu w Chinach.

Większość firm zapowiada przeniesienie produkcji blisko Chin, do Azji Południowo-Wschodniej, dotyczy to szczególnie popularnych rynków wschodzących należących do ASEAN (Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej) takich jak: Wietnam, Tajlandia, Indonezja, ale także Indie. Związane jest to na pewno z dość skomplikowanym i wymagającym czasu zbudowaniem infrastruktury nowego łańcucha dostaw.

Okazuje się, że pandemia spowodowała nie tylko globalny kryzys gospodarczy, ale stała się też ogromnym wyzwaniem dla wszystkich przedsiębiorców.

ATC Cargo w obliczu nowych wyzwań

Obserwując zmieniające się realia na rynku światowym oraz wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów, ATC Cargo już w połowie 2019 r. uruchomiło własny importowy serwis konsolidacyjny, który objął większość portów Dalekiego Wschodu oraz Australii. Przy współpracy z partnerem logistycznym z Singapuru została uruchomiona linia, w której właśnie Singapur pełni rolę HUB-u przeładunkowego, tu następuje konsolidacja ładunków oraz wysyłka pełnego kontenera zbiorczego do Gdańska.

Dodatkowo od 2017 r. ATC Cargo dysponuje własnym cyklicznym i bezpośrednim serwisem drobnicowym z Indii do Polski (port Gdańsk).

 

Na podstawie:

https://www.forbes.pl/

https://www.obserwatorfinansowy.pl

https://aptekarski.com